Problemy z erekcją można uznać za jedną z chorób cywilizacyjnych. Jest na tyle powszechna, aby uważać ją za istotny problem. Tym bardziej, że ma destruktywny wpływ na całe życie.
Klasyczna definicja męskości, która nieoficjalnie obowiązuje do dziś, nakazuje mężczyźnie być ciągle gotowym do seksu. Dlatego niewielu panów jest skłonnych przyznać się do problemów z erekcją. Nie zmienia się to nawet w gabinecie lekarza. Co więcej, większość medyków również nie potrafi o tym rozmawiać. Zapytają o bóle głowy, trawienie, lecz seks pominą, uznając go za temat tabu. To bardzo niekorzystne zachowanie, ponieważ ten obszar życia jest doskonałym wskaźnikiem ogólnego stanu zdrowia.
Zaburzenia erekcji mają dosyć złożone tło. Ciężko z nimi walczyć, ponieważ wywołuje je plątanina czynników fizycznych i psychologicznych. Wzmacniają się one nawzajem. Przykładowa historia impotencji może się rozwijać tak: mężczyzna przepracowuje się, jest zestresowany i niewyspany. Pojawiają się pierwsze zaburzenia wzwodu, które pociagają za sobą spadek samooceny oraz kolejne dawki stresu. To powoduje rezygnację i brak energii, kończące się popadnięciem w niezdrowy tryb życia. On z kolei skutkuje otyłością, a nawet cukrzycą, które potęgują problemy z erekcją.
Trwałe pozbycie się tego problemu wymaga kompleksowych zabiegów – przede wszystkim zmian trybu życia, nawyków żywieniowych oraz porady psychologicznej. Lecz istnieją też objawowe sposoby radzenia sobie z zaburzeniami. Mowa tu o lekach. Ich słabą stroną jest to, że są dosyć niewygodne w stosowaniu. Działają z dużym opóźnieniem, trzeba rygorystycznie przestrzegać czasu, w jakim je zażyjemy od posiłku, ich używanie wiąże sie więc z dodatkowymi porcjami stresu. Na szczęście farmacja idzie do przodu i pojawiają się nowe rozwiązania. Na rynek ma wejść znany panom wardenafil, jednak w zmienionej formule. Będzie się wchłaniał przez jamę ustną, a jego działanie zacznie się nawet już po 15 minutach od zażycia.
Zostaw komentarz