Pandemia koronawirusa miała się niekorzystnie odbić na całym rynku nieruchomości. Okazało się jednak, że ucierpiały tylko niektóry segmenty. Ogólnie spadły stawki najmu, a w przypadku lokali użytkowych gorszy popyt notowany jest zarówno jeśli chodzi o wynajem, jak i zakup. Negatywna tendencja utrzymuje się już od kilku kwartałów, co widać w wynikach badania nastrojów pośredników przeprowadzanym przez portal nieruchomosci-online.pl.
W lokalach użytkowych bez zmian
Subindeksy INPON dla lokali usługowych na sprzedaż i wynajem oraz dla lokali biurowych na sprzedaż i wynajem przyjęły wartości, odpowiednio, 47,8 punktów oraz 46,7 punktu. Są to odczyty nastrojów pośredników nieruchomości dla IV kwartału 2021 roku.
Jeśli przyjrzeć się notowaniom wszystkich subindeksów, widać ogólne pogorszenie się nastrojów w branży. Optymizm agentów stopniowo maleje, przy czym najbardziej widoczne jest to w tych segmentach, gdzie wcześniej perspektywy oceniano na bardzo dobre, czyli chociażby w segmencie domów na sprzedaż, czy mieszkań na sprzedaż, gdzie kwartalne spadki wyniosły 7,2% oraz 8,2%.
W przypadku lokali biurowych i usługowych nie ma efektu tąpnięcia, ponieważ baza była niska. Już w II kwartale 2021 INPON pokazywał dla tych segmentów niskie odczyty. Poniżej 50, a więc oznaczające negatywną ocenę i negatywne perspektywy. W II kwartale 2021 lokale usługowe na sprzedaż i wynajem miały ocenę 38,3, a w kwartale kolejnym – 48,4. Z kolei lokale biurowe na sprzedaż i wynajem – 46,6 i 47,7. Nie widać więc tu żadnych spektakularnych zmian, ale jednocześnie utrzymany jest poziom pesymizmu.
Co wpływa na sytuację?
Jeśli chodzi o nieruchomości mieszkaniowe to decydujący wpływ mają zmiany wysokości stóp procentowych. Te po okresie, gdy były rekordowo niskie, zaczęły rosnąć. Od października RPP systematycznie je podnosi, co przekłada się na coraz droższe kredyty. Wyhamowanie akcji kredytowej oraz wywindowane już ceny lokali mieszkalnych przełożyły się na coraz większe trudności tej części rynku.
W segmencie lokali użytkowych działają inne czynniki, które z pełną mocą uwidoczniły się już na początku pandemii. Wiele firm przeszło na zdalny tryb pracy i zdecydowało się na nim pozostać. To spowodowało zredukowanie zapotrzebowania na przestrzenie biurowe.
Social distancing i lokcdowny mają także skutek w postaci ograniczenia liczby klienteli punktów handlowych oraz usługowych. Stąd trwale negatywna ocena agentów stanu obecnego tego segmentu rynku nieruchomości, jak też perspektyw dla niego.
Jak będzie wyglądać przyszłość?
Wiele zależy od dalszego przebiegu pandemii. Z jednej strony spodziewamy się jej końca, z drugiej – koniec ten nie chce nadejść, za to pojawiają się kolejne warianty koronawirusa i kolejne fale pandemii. Jeśli dojdzie do następnego wzrostu zachorowań, można się spodziewać utrzymania kiepskiej koniunktury na rynku nieruchomości użytkowych. Niestety, ale też może mieć to trwalsze skutki, ponieważ przedłużający się reżim sanitarny zaczyna coraz bardziej niekorzystnie odbijać się na kondycji firm. To może doprowadzić do trwałego spadku popytu na tego typu lokale.
Problem ten w mniejszym stopniu dotyczy naszej niszy, czyli lokali przeznaczonych na działalność firm medycznych. Obserwujemy pogorszenie kondycji salonów kosmetycznych, jednak w sektorze stricte medycznym koniunktura jest niezła. Wynika to chociażby z tego, że branża ta jest mocno odporna na koniunktury, do tego społeczeństwo coraz więcej wydaje na usługi medyczne, ten rynek systematycznie więc rośnie. Do tego doszła wciąż rosnąca grupa firm zarabiających na diagnostyce COVID-19. Punkty pobierające wymazy to coraz istotniejsza grupa naszych klientów.
Zostaw komentarz