Na co dzień nie zwracamy szczególnej uwagi na elementy architektury, które mogą wpływać na zachowania ludzi w przestrzeni miejskiej. Niewygodna ławka czy słupki na chodniku to przykłady tzw. wrogiej architektury, określanej również jako „hostile design”. Czym jest i czemu służy takie projektowanie przestrzeni?
„Hostile design” polega na takim projektowaniu elementów otoczenia, aby za ich pomocą modelować zachowania w przestrzeni miejskiej – pozwala jedne zachowania wymuszać, a innym zapobiegać. Jego główny cel to ochrona przestrzeni miejskiej i jej użytkowników, na przykład poprzez ograniczenie wandalizmu i przestępczości.
Wroga architektura jest stałym elementem tkanki miejskiej. Wtopiła się w nią do tego stopnia, że wiele jej przejawów traktujemy jako standardowe rozwiązania. Takim przykładem mogą być ogrodzenia z zaostrzonymi sztachetami czy latarnie uliczne. Latarnie pojawiły się na ulicach miast w XIX wieku, a wprowadzone w ten sposób oświetlenie spowodowało spadek przestępczości i wzrost poczucia bezpieczeństwa.
W XX wieku w miastach zaczęło pojawiać się coraz więcej rozwiązań, które miały oddziaływać na ich funkcjonowanie. Wśród nich metalowe bramki lub słupki, które uniemożliwiają parkowanie samochodów w niedozwolonych miejscach, czy progi zwalniające wymuszające na kierowcach ograniczenie prędkości na osiedlach lub w pobliżu przejść dla pieszych. Kolejne przykłady to montowane na fasadach budynków kolce, które moją chronić je przed ptakami, oraz kraty i barierki, które zamykają przestrzenie pod schodami, aby zapobiegać wchodzeniu pod nie. Do wrogiej architektury zaliczany jest również monitoring miejski. Zwolennicy tego rozwiązania twierdzą, że zwiększa on poczucie bezpieczeństwa, a przeciwnicy podnoszą argumenty, że jest to narzędzie inwigilacji.
Wiele rozwiązań stanowiących „wrogą architekturę” skierowanych jest na problem bezdomności, a przynajmniej na to, aby zachować dobry wizerunek miast i czystość na ulicach. Wśród często stosowanych praktyk można wymienić ławki z dodatkowymi barierkami, które uniemożliwiają bezdomnym spanie na nich. Często stosuje się także krótkie, strome siedziska, a na przystankach autobusowych zamiast ławek montowane są jedynie barierki, o które w oczekiwaniu na autobus można się oprzeć.
Krytycy takich rozwiązań podkreślają, że nie rozwiązują one problemów, a potrafią wręcz utrudniać życie mieszkańcom. Według niektórych dodatkowe barierki, słupki czy inne tego typu elementy jedynie zaśmiecają przestrzeń miejską, a tymczasem problemy, które one tuszują, należałoby rozwiązać systemowo, np. poprzez edukację kierowców w kwestii parkowania czy zainwestowanie w miejskie programy wychodzenia z bezdomności. Poza tym stosowanie wrogiej architektury może niezamierzenie mieć negatywny wpływ na grupę społeczną, przeciwko której rozwiązania nie były pierwotnie skierowane. Na przykład barierki na przystankach zamiast ławek uniemożliwiają spanie bezdomnym, ale utrudniają także korzystanie z przystanku osobom starszym lub niepełnosprawnym, których potrzeb nie należy zaniedbywać.
Zostaw komentarz